Innowacja a Filozofia Kaizen – jaką przyjąć strategię, żeby dokonać skutecznej zmiany?

Innowacja a Filozofia Kaizen – jaką przyjąć strategię, żeby dokonać skutecznej zmiany?
filozofiakaizen

Świat podlega ciągłym zmianom. Nic nie stoi w miejscu. Nic nie jest trwałe. Zmieniają się sytuacje, okoliczności, ludzie, problemy, cele, warunki. Takie sformułowania trącą wręcz truizmami. Skoro zmiana jest taką naturalną koleją rzeczy, skoro ciągle jej podlegamy, dlaczego w takim razie tak ciężko jest wielu ludziom czy organizacjom dokonać zmiany celowej, intencjonalnej?

Tradycją stało się już pisanie, czy mówienie o niezrealizowanych postanowieniach noworocznych, nieudanych próbach zmiany sposobu życia na zdrowszy czy mniej toksyczny emocjonalnie, szkoleniach, które nie przynoszą spodziewanych efektów. Pracując jako trener i konsultant często spotykam się z pytaniem moich klientów: jak to zrobić, żeby kolejne szkolenie czy też kolejny projekt doprowadziły do trwałych efektów?

Żeby nie skończyło się jak zwykle: zainwestowany czas, energia, pieniądze, a większość osób i tak wraca do starych przyzwyczajeń. Oczywiście zmianę można wymusić: narzucaniem celów i zadań, ścisłą kontrolą, wyciąganiem konsekwencji. Ale koszty takiego sposobu działania: emocjonalne, czasowe, finansowe, czy też te związane z pogorszeniem atmosfery w pracy i spadkiem zaangażowania, są często bardzo wysokie.

Oczywiście przyczyn tego, że tak trudno jest wielu ludziom się zmienić jest wiele. Jedną z nich jest nasza zachłanność i niecierpliwość. Często myśląc o zmianie chcielibyśmy, żeby dokonała się ona szybko i radykalnie: chcemy schudnąć o 20 kg w dwa miesiące, zmienić szybko styl życia z kanapowca na maratończyka, zmienić swoje nawyki w pracy pod wpływem jednego szkolenia, poprawić morale zespołu będącego w kryzysie za pomocą jednego wystąpienia. Oczywiście takie przypadki się zdarzają. Niestety zdecydowanej mniejszości z nas. Natomiast większość reaguje najczęściej na dwa sposoby:

– nie podejmuje żadnych działań, bo nie wierzy, że taka zmiana w ogóle jest możliwa,

– podejmuje działania, ale przy napotkaniu pierwszych trudności, co następuje stosunkowo szybko, macha ręką i całkowicie sobie odpuszcza lub po raz kolejny odkłada postanowienie w czasie. Na po wakacjach, na przyszły rok, po przeprowadzce i tak dalej.

Ale co to wszystko ma wspólnego z filozofią Kaizen?

Jakiś czas temu, spośród bogatej literatury na ten temat, wpadła mi w ręce cieniutka książeczka Roberta Mauera – brytyjskiego trenera, terapeuty i doradcy pod tytułem: Filozofia Kaizen. W sposób przystępny, prosty i obrazowy wyjaśnia on istotę Kaizen jako podejścia do życia w ogóle, a nie tylko jako sposobu zarządzania produkcją, z czym sobie wiele osób tą nazwę kojarzy. Rozróżnia on dwie strategie podejścia do zmian. Pierwszą nazywa strategią innowacji. Polega ona na dokonaniu twórczego przełomu, drastycznej zmiany. Innowacja, jak pisze Mauer, jest szybka, wielka i widowiskowa. Ma przynieść istotne wyniki w krótkim czasie. A więc ta niecierpliwość i zachłanność, o której wcześniej pisałem jest związana z tym, że naturalnie większość z nas przyjmuje strategię innowacji.

Innowacje przynoszą czasami spektakularne wyniki. Ale często środki do ich osiągnięcia bywają drastyczne a skutki uboczne fatalne. Tutaj też można by było mnożyć przykłady związane z biznesem: wyrzucanych ludzi na bruk, konfliktów, ogromnych nakładów finansowych. Mauer obrazowo pisze, że: radykalna zmiana przypomina szarżowanie pod stromą górę – możesz stracić oddech, zanim dotrzesz na szczyt.

Oczywiście nie chcę tutaj zrażać nikogo do strategii innowacji. Są osoby, które świetnie się w niej odnajdują: potrafią na trwałe rzucić nałóg z dnia na dzień, z pasją rzucić się na nowy pomysł na życie i konsekwentnie go realizować. W sytuacja podbramkowych strategia ta bywa czasami koniecznością. Kiedy dom płonie, nie ma czasu na ewolucyjne dostosowanie się do sytuacji, tylko trzeba rzucać wszystko i gasić. Najbardziej radykalnie jak się da.

Chcę jednak wzmocnić te osoby, które tak działać nie potrafią albo które ze strategią innowacji mają negatywne doświadczenia. I pokazać, że innowacja nie jest jedynym sposobem na zmiany.

Alternatywą jest strategia małych kroków, zgodna z filozofią Kaizen. I znowu posłużę się tutaj obrazowym cytatem z Mauera, który pisze, że jest ona jak: ścieżka biegnąca tak łagodnie, że prawie nie zauważa się, iż prowadzi ona pod górę. Bardzo łatwo się na nią wchodzi i bardzo wygodnie podróżuje.

Ścieżka ta, jak udowadnia autor, bywa bardzo skuteczna. Nie tylko doprowadza do dużych i trwałych zmian, ale ogranicza lub nawet eliminuje opór przed nimi.

Skąd się bierze skuteczność strategii Kaizen, która mówi, że mały krok dokonywany każdego dnia powoduje w perspektywie wielką zmianę? Otóż drobne zmiany pozwalają ludzkiemu umysłowi ominąć naturalny lęk przed niewiadomą, którą przynosi zmiana. Lęk, który blokuje możliwość osiągnięcia sukcesu oraz naszą kreatywność. Ludzki mózg jest tak skonstruowany, że każde nowe wyzwanie wiąże się z pewną dozą strachu. Jest to cecha adaptacyjna, powodująca, że w nowych okolicznościach nasz organizm się mobilizuje. Niektórzy z nas potrafią, w obliczu nowych wyzwań, przekształcić lęk w inną emocję: ekscytację. Inni nawet nie zdają sobie sprawy z lęku, który czują, bo spychają go do nieświadomości a swój opór przed zmianą tłumaczą niezależnymi od siebie okolicznościami. Mała zmiana, to mały wysiłek, małe koszty, małe ryzyko, więcej sukcesów (nie ważne, że drobnych). I paradoks polega na tym, że jeżeli kroczymy ścieżką Kaizen, sami z siebie, naturalnie zaczynamy przyspieszać. Bo uczestniczenie w zmianie daje nam coraz większe zadowolenie. Dlatego też, po wielu latach pracy nad zmianami u siebie i u innych, staję się coraz większym zwolennikiem zmiany w duchu Kaizen. Jak to ktoś kiedyś powiedział, czasami less is more.

Zachęcam do lektury Roberta Mauera: Filozofia Kaizen (Wydawnictwo Helion, Gliwice 2007).

Jarosław Holwek